Amerykanie stracili samolot nad Libią
Jak donosi Sky News amerykański samolot F-15 rozbił się podczas nocnej misji wojskowej.
Do zdarzenia doszło tuż po północy czasu lokalnego w pobliżu miejscowości Benghazi. W wyprawie podczas której amerykański samolot uległ wypadkowi po raz pierwszy brały także udział brytyjskie samoloty Typhoon.
Amerykanie zaprzeczają jakoby przyczyną katastrofy był ogień obrony przeciwlotniczej. Z kolei władze Libii z dumą ogłosiły, że samolot został zestrzelony. Według Reutersa piloci zdołali się katapultować. Odrzutowiec F-15E Strike Eagle stacjonował w bazie RAF w Suffolk.
Według Sama Kiley-iego Amerykanie dołożą wszelkich starań aby odzyskać szczątki samolotu ponieważ mimo że jest on częściowo spalony to jednak zawiera cenne, z punktu widzenia wywiadu, dane a także mnóstwo wyposażenia. Przejęcie danych i urządzeń znajdujących się w samolocie mogłoby nastręczyć poważnych trudności koalicji walczącej z reżimem Muamara Kaddafiego.
Źródło: Sky News