Birmingham: odwołano środowy przemarsz protestacyjny z powodu... braku pieniędzy
Przemarsz przeciwko cięciom budżetowym i zmianie zasad przechodzenia na emerytury nie odbędzie się w Birmingham ponieważ liderzy związkowi nie mają pieniędzy na pokrycie kosztów związanych z zamknięciem ulic w mieście podczas przemarszu.
Związek zawodowy TUC, który był głównym organizatorem marszu oceniał, że w pochodzie weźmie udział około 10 tysięcy osób będących członkami 27 rożnych związków zawodowych. Do przemarszu związkowców jednak nie dojdzie ponieważ urząd miasta chciał by zapłacili oni 10 tysięcy funtów z tytułu zamknięcia ulic.
Sekretarz regionalny Rob Johnston powiedział w wywiadzie, że “Birmingham będzie jedynym większym miastem w UK, w który nie odbędzie się marsz protestacyjny ponieważ urząd miasta obwarował jego przeprowadzenie zbyt wieloma warunkami.” Jako przykład Johnston podał zażądanie zapłacenia za niewykorzystane podczas przemarszu miejsca postojowe, za które normalnie płacą kierowcy pozostawiający samochody w zatoczkach parkingowych. Ponieważ trasa marszu przebiegała od ulicy Lionel Street do NIA to zgodnie z wyliczeniami urzędu protestujący musieliby zapłacić 5200 funtów aby pokryć straty spowodowane zakazem parkowania w zatoczkach.
Niektórzy ze związkowców podejrzewają, że Liberalni Demokraci, którzy wiodą prym w urzędzie miasta specjalnie postawili tak wygórowane warunki aby nie doszło do marszu protestacyjnego skierowanego przeciwko koalicyjnemu rządowi, w który odgrywają przecież niemałą rolę.
