Rząd: musiecie nadawać więcej polskiej muzyki
Stacje radiowe czeka rewolucja. Będzie więcej polskiej muzyki. Jeszcze w maju ma się tym zająć rząd.
Włącz radio, a kiedy usłyszysz anglosaskie piosenki, możesz być pewny, że jesteś w Polsce.
W ten tylko z lekka przerysowany sposób można scharakteryzować profil większości krajowych stacji radiowych, które preferują repertuar zagraniczny kosztem tego polskiego.
Wszystko odbywa się zgodnie z prawem lub na jego granicy. Zobowiązuje ono nadawców, by co najmniej 33 proc. emitowanych piosenek było wykonywanych w naszym języku. Rozgłośnie stosują jednak wybieg: prezentują je głównie nocą, kiedy słuchalność jest znikoma. W dzień zaś, w tak zwanym prime time między godz. 6 a 22 króluje repertuar zagraniczny.
Komu na tym zależy
Problem ten był już podnoszony przez polskich artystów na początku dekady, nigdy jednak nie udało się go rozwiązać. Nieoficjalnie mówiło się, że politycy, którym zależy na poprawnych relacjach z najważniejszymi mediami i częstej obecności na antenie, nie chcieli ryzykować konfliktu z „czwartą władzą”. Przedstawiciele wszystkich partii obiecywali artystom pomoc, ale na deklaracjach w okresie przedwyborczym się kończyło.
Badania prowadzone przez Nielsen Music Control, firmę wyspecjalizowaną w monitorowaniu rynku muzycznego, potwierdzają, że sytuacja polskiej piosenki w eterze jest zła. Z analiz wynika, że są stacje komercyjne, które nawet ponad 80 proc. polskich utworów grają nocą.
Jest nadzieja, że będzie lepiej. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało projekt, który ma być poparty przez rząd przy okazji dostosowania naszego prawa do dyrektyw unijnych dotyczących kwestii audiowizualnych.
Nowy zapis nie naruszałby zasady, że połowę czasu antenowego – poza wiadomościami, grami i reklamami – mają wypełniać utwory europejskie. Zmianie uległyby postanowienia dotyczące udziału piosenek krajowych wykonawców. Jeśli zatwierdzi je parlament, 75 proc. polskiego repertuaru z całej dobowej oferty będzie nadawana obligatoryjnie pomiędzy godzinami 6 a 23.
– Chcemy wzmocnić pozycję polskiej muzyki na antenie – mówi Iwona Radziszewska, rzeczniczka ministra kultury. – Projekt znajduje się w fazie konsultacji. Są plany, by rząd zajął się nim jeszcze w maju.
– Popieramy te działania ministerstwa, są zgodne z europejskimi standardami – mówi Marek Staszewski, pełnomocnik Związku Producentów Audio-Video opowiadającego się za wprowadzeniem zmian. – Warto korzystać z wzorców, jakie promuje na przykład Francja, która chroni własny rynek przed zalewem produkcji anglosaskiej.
Wzory z zagranicy
Poczynając od początku lat 90., we Francji wprowadzane są przepisy wspierające lokalnych wykonawców. W stacjach publicznych repertuar frankofoński stanowi aż 60 proc. całej oferty muzycznej. Ale nawet radia komercyjne zobowiązane są do nadawania minimum 40 proc. piosenek po francusku. Bardzo istotny jest zapis mówiący o tym, że kompozycje nowe bądź stworzone przez debiutantów mają stanowić 20 proc. utworów krajowych. To niezwykle ważne, ponieważ bez wsparcia radia nie sposób wypromować najnowszej produkcji i nieznanych artystów. Bez tego zaś nie ma mowy o tworzeniu muzycznego dziedzictwa. Dobrze widać to na polskim przykładzie: gra się tylko nielicznych artystów, głównie gwiazdy i stare szlagiery. Jeśli nie dojdzie do zmiany, za kilka lat nie będzie do czego wracać. Nasze czasy będą białą plamą w historii krajowej rozrywki.
Propozycja zmian nie podoba się największym stacjom komercyjnym.
– To kompletny absurd wynikający z nieznajomości specyfiki radia i zasad rządzących mediami – mówi Robert Freyer, dyrektor muzyczny Zetki. – Jesteśmy stacją komercyjną i robimy radio dla słuchaczy. Gdyby chcieli więcej polskiej muzyki na antenie – zrobiliśmy wszystko, żeby tak było. Ale wyniki sondaży są inne.
Freyer podkreśla, że nie ma wystarczającej liczby dobrych polskich piosenek, które można grać na antenie.
– Proszę zwrócić uwagę, że duża część jest wzięta z publishingu, czyli z zagranicznych banków melodii, mają słabe teksty, są źle wyprodukowane. Jeśli nowy zapis wejdzie w życie, trzeba będzie popsuć program. Wszystkie stacje będą musiały się przeformatować, a nikt z nami takiej zmiany nie konsultował.
Dyrektor muzyczny Radia Zet zwraca uwagę, że nawet we Francji były i są problemy z wypełnieniem zapisów prawnych.
– U nas dojdzie do katastrofy – mówi Robert Freyer.
A może polscy wykonawcy nareszcie dostaną szansę, jaką mają inni europejscy artyści we własnych krajach?
Źródło: Rzeczpospolita
Komentarze
Moim zdaniem to rząd powinien chronić i promować rodzimą sztukę. Ludzie jak to ludzie - przeważnie idą na łatwiznę.
Wbrew pozorom, polski rynek muzyczny nie ma się najgorzej. Nie jest co prawda tak bujny jak w krajach "zachodnich ", ale nie wynika to z naszego muzycznego ubóstwa a z ogólnej biedy panującej w kraju. Społeczeństwo najzwyczajniej nie ma kasy na rozrywkę, nie chodzi na koncerty, nie kupuje płyt a rozgłośnie radiowe, nadając prawie w 100% muzykę nie-polską ten stan rzeczy pogłębiają. Dlatego słusznie rząd chce to zmienić.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.