Otyli pacjenci będą diagnozowani w ZOO?
Otyłość w Wielkiej Brytanii od dawna stanowi nie lada problem. Z związku z tym obecnie coraz większy problem z prawidłowym postawieniem diagnozy mają lekarze, którzy nie dysponują odpowiednio dużymi urządzeniami do przeprowadzenia na przykład rezonansu magnetycznego.
Aby jakoś temu zaradzić, na jednej z konferencji poświęconych diagnostyce poradzono lekarzom aby dużych pacjentów odsyłali do … ZOO, gdzie znajduje się wielki skaner przygotowany do badania koni, bawołów i innych dużych zwierząt.
Otyli pacjenci generują jednak nie tylko problemy związane z przeprowadzeniem rezonansu magnetycznego. Trudnością jest nawet prowadzenie odpowiedniej opieki nad nimi. Potrzebują oni większych i wytrzymalszych łóżek, podnośników a także na przykład … sedesów. Wielkie problemy w przeprowadzeniu zabiegów mają dentyści, którzy korzystają z raczej niewielkich rozmiarowo foteli, na których obfitej osobie może zmieścić się co najwyżej... jedna noga.
Sprawa kierowania pacjentów na badania do kliniki weterynaryjnej budzi bardzo dużo kontrowersji ale NHS chyba nie ma innego wyjścia i raczej zostanie zmuszony do zaaprobowania tego rozwiązania na terenie całej Wielkiej Brytanii. Jak donosi Daily Mail praktyka taka nie dziwi nikogo w USA, gdzie społeczeństwo od dawna już cierpi na chorobę cywilizacyjną jaką jest otyłość.
Oczywiście problemem jest zakomunikowanie pacjentowi faktu, że musi się udać do kliniki weterynaryjnej aby postawiono mu diagnozę. Dr Riaz Dharamshi z St Mary's Hospital w Londynie tak komentuje całą sprawę: „Wyobraźcie sobie, jakie to musi być upokarzające, kiedy pacjent usłyszy od lekarza „przykro mi, ale jesteś za gruby na to badanie. Musisz iść do zoo, gdzie przebadają cię na większym urządzeniu „
Póki co klinki weterynaryjne będą musiały uzyskać specjalną pozwolenia na przeprowadzenie badań ludzi. Na badania mają być kierowane osoby ważące co najmniej 190 kilogramów.
