Top Gear ma kłopoty
Prowadzący znany na całym świecie program Top Gear mają kłopoty, i to do tego stopnia poważne, że BBC zmuszone zostało wystosować oficjalne przeprosiny za język użyty w jednym z programów.
Dzisiaj BBC poinformowało, że wystosowało oficjalny list z przeprosinami do ambasadora Meksyku za to, że w programie Top Gear prowadzący określili mieszkańców Meksyku jako „leniwych”, „nieudolnych” i „brzuchatych”.
Po emisji programu ambasador Meksyku Eduardo Medina-Mora Icaza napisał list do BBC skarżąc się, że użyte w czasie programu określenia są „wulgarne i niewybaczalne.”
W odpowiedzi na ten list BBC poinformowało, że przeprasza ambasadora jeśli ten uznał, że wyrażenia użyte przez prezenterów programu były niedopuszczalne. Zarząd korporacji dodał także, że określenia te były być może prostackie ale nie były one podszyte duchem nienawiści czy mściwości.
„Nasi prezenterzy niejednokrotnie żartują w sposób mało wyszukany z Brytyjczyków a także z innych nacji na przykład z Francuzów czy Niemców” - napisano w oświadczeniu.
BBC poinformowało także, że wytyczne określające, co wolno a czego nie wolno robić w programach stacji, dopuszczają używanie żartów opartych na stereotypach ale tylko takich które mogą być zaakceptowane przez słuchaczy lub telewidzów.
Producent Top Gear osobiście przeprosił ambasadora za wyrażenia użyte w czasie programu.
W odcinku nadanym 30 stycznia Richard Hammond żartował z meksykańskich samochodów, że odzwierciedlają charakter mieszkańców Meksyku: „są leniwe, nieudolne i brzuchate.”
Zarówno James May jak i Jeremy Clarkson wtórowali swojemu koledze w żartach na temat mieszkańców Meksyku a także ambasadora tego kraju w UK.
Zgodnie z oświadczeniem BBC w sprawie użycia wulgarnych żartów kontaktowało się z BBC setki osób.
Źródło: BBC
