„Koszerne mohery” mają swoją przeglądarkę Google
Jerozolima (Reuters) – Religijni Żydzi mogą już bez kłopotu i zgodnie z zaleceniami rabinów posługiwać się wyszukiwarką Google. Specjalnie dla nich, potentat na rynku przeglądarek zdecydował się stworzyć wyszukiwarkę pod nazwą Koogle.
Yossi Altman powiedział, że nazwa Koogle, powstała jako gra dwóch słów. Jedno oznacza koszerne żydowskie kluski a drugie nawiązuje do nazwy Google.
Wyszukiwarka Koogle została tak zaprojektowana by zgodnie z zaleceniami rabinów blokowała dostęp do wszelkich erotycznych stron.Strona www.koogle.co.il, omija przy tym także wszelkie materiały, które byłby antyreligijne a także zdjęcia kobiet uznane przez rabinackie prawo za bezwstydne.
Na stronie znaleźć można za to wiadomości z Izraela i adresy sklepów w których można dokonywać zakupów. Niemożliwe jest jednak wyszukanie informacji innych niż z Izraela. Kiedy na przykład wprowadzi się słowo USA, to strona blokuje wszelkie informacje na temat tego państwa, mimo że jest to najbliższy sojusznik Izraela. Nawet słowo Auschwitz jest na tej stronie blokowane.
"To jest koszerna alternatywa dla ortodoksyjnych Żydów, którzy chcieliby serfować po internecie” powiedział w wywiadzie telefonicznym Altman.
„Żadne informacje nie mogą być jednak nadawane w żydowski szabat. Podobnie gdybyście chcieli kupić cokolwiek przez tą przeglądarkę w jakiekolwiek żydowskie święto to nie będziecie tego mogli uczynić” - dodał rozmówca Reutera.
Tytuł tego artykułu jest dość prowokacyjny. Mamy jednak nadzieję, że zwróci on uwagę Państwa na to co by się działo, gdyby na przykład ojciec Rydzyk zechciał stworzyć podobną wyszukiwarkę. Wrzawa by się podniosła nieopisana. A tutaj proszę. Ortodoksyjni Żydzi, czyli odpowiednik naszych „moherów” mają swoją wyszukiwarkę i jakoś nikt nie protestuje, że to bardzo zacofane.
Nie chcemy bronić ojca Rydzyka, zwracamy tylko uwagę na to jak media potrafią manipulować informacją.
Ostatnio przeszła przez Polskę fala prasowych informacji jak to ojciec Rydzyk buduje sieć telefonii komórkowej. Mnóstwo artykułów jak to źle i niedobrze się dzieje. Co się jednak okazuje. Sieć ojca Rydzyka wprowadza na rynek telefon zupełnie do tej pory nie znany w kraju nad Wisłą. To telefon przystosowany do potrzeb ludzi starszych i słabowidzących. Urządzenie jest wyposażone nie tylko w dużą klawiaturę ale także przycisk alarmowy, który można uruchomić w razie nagłego zasłabnięcia. Po naciśnięciu specjalnego przycisku telefon sam wysyła sms-a do 4 osób, których telefony zostały wcześniej zakodowane, informacje o stanie alarmowym właściciela telefonu. W ten sposób dzieci, przyjaciele czy nawet policjanci mogą się szybko dowiedzieć, że dzieje się coś niedobrego.
Wypada tu zapytać: czy to źle, że ojciec Rydzyk chce coś takiego wprowadzić na rynek. Z relacji prasowych wynika, że bardzo źle.
Źródło: Reuters/UK724.co.uk
