Sherlock Holmes Gra Cieni - recenzja filmu
Sherlock Holmes Gra Cieni (Game of Shadows) to film na wskroś angielski. Pełno w nim typowego dla Wyspiarzy humoru oraz typowej angielskiej… flegmy.
Shelrock Holmes, dotychczas niepokonany w odkrywaniu tajemnic, znajduje w osobie genialnego matematyka profesora Moriarty godnego przeciwnika. Stawka o jaką grają obaj panowie jest, jak przystało na tak znamienitych szermierzy umysłu, niemała – chodzi o wojnę a ściślej mówiąc zapobiegnięciu jej wybuchowi. Na wojnie jak wiadomo trup pada co metr i nie inaczej jest i w przypadku tego filmu. Co prawda Guy Ritchie znacznie zmniejszył ilość efektów specjalnych w porównaniu z pierwszą częścią ale i tak jest ich niemało. Zamiast jednak fajerwerków, dla miłośników przygód najsłynniejszego brytyjskiego detektywa, w filmie pojawia się prawdziwa niespodzianka: Sherlock ma ...brata – nie mniejszego ekscentryka niż on sam – granego znakomicie przez Stephena Fry'a. Grająca w poprzedniej części Irene Adler Rachel McAdams pojawia się także i tutaj. Niestety niewiasta, do której nasz detektyw czuje wyraźną słabość, umiera na początku filmu pogrążając Sherlocka Holmesa w depresji, tak głębokiej że zapomina on o wieczorze kawalerskim swojego nieodłącznego druha czyli doktora Watsona. Po krótkich perypetiach obaj panowie pojawiają się w tętniącej życiem kawiarni by jednak uczcić ostatni kawalerski wieczór Watsona. Podczas owego wieczoru Sherlock walczy z Kozakami, ratuje cygańską wróżkę Sim i rozbija leżącą na stole fortunę Watsona. No cóż po tak dynamicznie spędzonym przed Watsona i holmsa wieczorze przyszła pora aby ten pierwszy stanął na ślubnym kobiercu. Co też zresztą uczynił.Następnie udał się z wybranką swojego serca w podróż poślubną. Jak ona im przebiegała zmilczę. Powiem tylko, że w zasadzie od momentu ślubu w filmie zaczyna robić się znacznie ciekawiej niż poprzednio, kiedy to górę wzięła tak zwana angielska flegma.
Trudno nie wspomnieć w tej recenzji o genialnym przeciwniku Sherlocka profesorze Moriarty. Ich wzajemne potyczki mają wiele wspólnego z szachami, w których każdy stara się przewidzieć ruchy swojego przeciwnika. (W przypadku Sherlocka raczej przypomina to jasnowidzenie – zresztą bardzo efektowne). Nie brak jednak podczas spotkań tych dwóch panów i scen brutalnych, żywcem prawie przeniesionych z polskiego serialu Janosik. Oczywiście jak to w tego typu filmach zło musi przegrywać. Nie inaczej jest także i tym razem. Dobro zwycięża. Trochę tylko żal, że na końcu filmu widzimy pogrzeb Holmesa. Watson kończąc spisywanie dziejów swojego przyjaciela wystukuje na maszynie The End. Ale czy to naprawdę The End?
Jak zawsze na końcu musi być ocena. No cóż tym razem myślę, że powinno wystarczyć 6/10.
Reżyseria: Guy Ritchie
scenariusz Michele Mulroney, Kieran Mulroney
zdjęcia Philippe Rousselot
muzyka Hans Zimmer
Obsada filmu:
Robert Downey Jr. Sherlock Holmes
Jude Law Dr John Watson
Noomi Rapace Madam Simza Heron
Rachel McAdams Irene Adler
Jared Harris Prof. James Moriarty
Stephen Fry Mycroft Holmes
Paul Anderson Pułkownik Sebastian Moran
Kelly Reilly Mary Watson
Geraldine James Pani Hudson
Eddie Marsan Inspektor Lestrade
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.