Czy to już antysemityzm czy tylko wolność słowa
Po opublikowaniu w zeszłym tygodniu artykułu w szwedzkiej prasie na temat kradzieży organów z ciał zabitych Palestyńczyków rozgorzała wojna medialna między Szwecją a Izraelem.
Jak doniósł Wprost w izraelsko-szwedzkim sporze o publikację na temat kradzieży organów pochodzących z ciał poległych Palestyńczyków po stronie Szwecji stanęła międzynarodowa organizacja pozarządowa Reporterzy bez Granic.
Jakby w odpowiedzi na takie stanowisko Centrum Szymona Wiesenthala wezwało Danię i Holandię, aby zaprzestały wspierania palestyńskiej agencji informacyjnej Maan, która również opublikowała takie informacje.
Szwedzka gazeta "Aftonbladet" powołując się na relacje Palestyńczyków poinformowała w ubiegłym tygodniu, że izraelscy żołnierze pobierali organy z ciał zabitych Palestyńczyków. Izrael wezwał wówczas Szwecję do potępienie tego "antysemickiego" artykułu, na co Szwedzi nie przystali, powołując się na wolność słowa.
Reporterzy bez Granic potępili zachowanie Izraela i wyjaśnili, że "wyłącznie +Aftonbladet+ odpowiada za swoje artykuły". Dziennikarz Donald Bostroem oparł swoje doniesienia na wywiadach z rodzinami zabitych Palestyńczyków. Ciała ich bliskich zabrano do Izraela i przewieziono z powrotem kilka dni później.
Bostroem miał otrzymać od tamtej pory dwa listy, w których grożono mu śmiercią, a Izrael cofnął akredytację dla dwóch dziennikarzy "Aftonbladet". Reporterzy bez Granic uważają, że jeśli Izrael czuje się zniesławiony, powinien zwrócić się do sądu.
Centrum Wiesenthala zaapelowało w listach do szefów rządów Danii i Holandii o zaprzestanie udzielania jakiejkolwiek pomocy agencji informacyjnej Maan, która jego zdaniem w artykule o kradzieży organów podtrzymuje "oszczercze twierdzenia" "Aftonbladet". Zdaniem tej instytucji Dania i Holandia przez dalsze finansowanie Maan mogą stać się wspólnikami w ataku na Żydów oraz w sabotowaniu procesu pokojowego. Według niej "wielkie kłamstwo na temat organów, dotyczące państwa żydowskiego, jest godne Goebbelsa".
Źródło: Wprost
