Kobiety w Korei Północnej znowu mogą jeździeć na rowerach
W całej Korei Północnej kobiety znów mogą legalnie jeździć na rowerach. Obowiązujący od 16 lat zakaz wprowadzono po wypadku, w którym zginęła córka bliskiego współpracownika ówczesnego przywódcy kraju, Kim Dzong Ila.
W trosce o pozostałe żony i córki ważnych dygnitarzy, przywódca zakazał wtedy wszystkim północnokoreańskim kobietom jeżdżenia na rowerze. Po wprowadzeniu zakazu w państwowej telewizji ukazał się materiał, w którym krytykowano jazdę kobiet w spódnicach na rowerze, jako sprzeczną z regułami dobrego wychowania i zasadami socjalizmu. Naukowcy północnokoreańscy stwierdzili, że kobiety mają ograniczone możliwości oceny sytuacji w chwili zagrożenia i ich wrodzony opóźniony refleks sprzyja niebezpiecznym wypadkom.
W marcu ubiegłego roku w mieście Sunch'on jadąca na rowerze kobieta natknęła się na patrol milicyjny i ze strachu przed karą popełniła samobójstwo. Była żoną mężczyzny poruszającego się na wózku inwalidzkim, który uległ wypadkowi w wojsku. Jak co dzień, wracała do domu z zakupami i wtedy zatrzymała ją milicja.
Zrozpaczona uklękła przed stróżami prawa, prosząc o darowanie jej wykroczenia, ale milicjanci byli niewzruszeni. Wtedy odbiegła kilka kroków i skoczyła do reki. Wypadek odbił się szerokim echem w mieście i wywołał falę protestów. W efekcie już dwa miesiące późnej zniesiono zakaz jazdy na rowerze dla kobiet w tym mieście. Teraz zakaz przestał obowiązywać w całym kraju.
PAP