Władze Izraela ukradły tożsamości Brytyjczyków na lotnisku w Tel Avivie
Prawdopodobnie izraelscy urzędnicy imigracyjni na lotnisku w Tel Avivie skopiowali paszporty obywateli brytyjskich. Dane w nich zawarte zostały później wykorzystane przez zamachowców, którzy w Dubaju zabili jednego z liderów Hamasu - donosi "Daily Telegraph".
Sześciu obywateli Wielkiej Brytanii podczas odprawy w Tel Avivie oddało swoje paszporty do rutynowej kontroli. Tożsamości wszystkich zostały prawdopodobnie skradzione i użyte przez zamachowców.
"Daily Telegraph" powołuje się na anonimowe źródła w ministerstwie spraw zagranicznych, które twierdzą, że Izrael poinformował Wielką Brytanię o kradzieży tożsamości. To ma potwierdzać zaangażowanie izraelskich służb w zabójstwo Mahmouda al-Mabhouha, który zginął w ubiegłym miesiącu w Dubaju.
Nowe informacje zwiększają naciski na Izrael, na który wywierana jest presja dyplomatyczna, by wyjaśnił rolę Mosadu w morderstwie. Al-Mabhouh był poszukiwany w Izrealu w związku z porwaniem i zabiciem dwóch żołnierzy. Zginął w ubiegłym miesiącu w pokoju hotelowym w Dubaju. W zamach było prawdopodobnie zaangażowanych 11 osób.
David Miliband rozmawiał z ambasadorem Izraela w Londynie. Powiedział, że użycie skradzionych danych obywateli brytyjskich to "obraza". Jednocześnie podkreślił, że za wcześnie, by przesądzać kto się tego dopuścił.
Użyto także danych obywateli niemieckich, francuskich i irlandzkich. Żaden z paszportów nie był biometryczny.
Źródło: onet.pl