Kobieta wygrała w sądzie prawo do śmierci
Od środy, żaden członek rodziny osób nieuleczalnie chorych, którzy zdecydowali się zakończyć swoje życie, nie będzie karany jeśli byłby obecny lub pomagał w samobójstwie.
Takie postanowienie wydał sąd najwyższy. W skład sądu wchodziło 5 lordów i każdy z nich opowiedział się za prawem członków rodzin do pomagania chorym ich ostatniej drodze życia.
Na ten wyrok nieuleczalnie chorzy czekali z dużą niecierpliwością. Do tej pory każdy kto pomagał chorym w samobójstwie mógł być ścigany przez prawo. Przy czym pomaganie mogło oznaczać na przykład dowiezienie swojego męża, żony lub syna do szwajcarskiej kliniki Dignity.
Prawda jednak też jest taka, że nikt z rodzin 120 osób, którzy zakończyli życie w Szwajcarii nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej za towarzyszenie swoim bliskim kiedy umierali.
Teraz dzięki walce 46-letnie Debbie Purdy, chorej na stwardnienie rozsiane, nikt nie musi się nawet obawiać prokuratorskiego zarzutu. Do tej pory sądy z przymrużeniem oka traktowały takie sprawy. Teraz nawet gdyby chciały postawić komuś zarzut to po orzeczeniu lordów nie mogą.
U pani Purdy zdiagnozowano stwardnienie rozsiane w 1995 roku. Od tego czasu kobieta stopniowo traci kontrolę nad swoim ciałem. Obecnie nie może już chodzić i porusza się na wózku inwalidzkim. Jak powiedziała w rozmowie z The Times ogromnie się cieszy z ogłoszonego wyroku bo ma nadzieję, że kiedy będzie już zupełnie niezdolna do życia jej mąż Omar Puente będzie mógł ją zawieźć do szwajcarskiej kliniki bez żadnych obaw o swoje bezpieczeństwo.
Przeciwnicy zwolnienia od odpowiedzialności karnej osób pomagających w samobójstwie twierdzą, że to pierwszy krok do uznania samobójstwa za legalne.
Źródło: The Times