Szokujące okrucieństwo wobec starej słonicy Annie
Ten film musi szokować. Czarno na białym jest pokazane jak opiekun zwierzęcia znęca się nad nim kopiąc ją w głowę, brzuch i dźgając widłami.
Po opublikowaniu tego filmu przez organizację Animal Defenders International (ADI) nasiliły się żadania aby bojkotować cyrki w których występują zwierzęta.
Najstarsza na Wyspach słonica Anni (57) w ciągu zaledwie 3 tygodni była uderzana 48 razy. Na filmie widać jak zwierze cierpi, keidy otrzymuje razy.
Film został nakręcony w zimowej kwaterze cyrku Bobby Roberts Super Circus w Polebrook w Northamptonshire. ADI już wcześniej prowadziła kampanię na rzecz uwolnienia z cyrku Annie, która nie występuje na arenie już od kilku lat.
“Tragiczna historia Annie symbolizuje losy wszystkich cyrkowych zwierząt i jest szokującym aktem oskarżenia przeciwko całej branży w czasie, gdy władze rozważają możliwość zakazu występów dzikich zwierząt w cyrkach - podkreśla szefowa ADI, Jan Creamer. - Mówimy "dość". Pora podjąć zdecydowane działania, by położyć kres tym przerażającym cierpieniom - dodaje.
Pracownicy cyrku zostali też przez obrońców praw zwierząt przyłapani na biciu kucyków, koni i wielbłądów oraz pluciu na zwierzęta.
“Nasze ostatnie dochodzenia pokazują, że cierpienia zwierząt występujących w wędrownych cyrkach są powszechne. "Dla dobra przedstawienia" zwierzęta są bite, dźgane hakami i widłami, zakuwane w łańcuchy na długie godziny, wpychane do metalowych klatek i pudeł co tydzień, gdy cyrk się przemieszcza. A kiedy powinny "odpoczywać", w zimowych kwaterach, ich cierpienie trwa - opowiada wiceprezes ADI, Tim Phillips.
Moira Roberts, która wraz z mężem Bobbym i rodziną prowadzi cyrk, zapewnia o "szoku i przerażeniu", jakie odczuwali, oglądając film. Przekonuje, że nie miała pojęcia o tym, jak traktowana jest Annie. Informuje, że pochodzący z Rumunii opiekun zwierzęcia zniknął, gdy afera ujrzała światło dzienne. - Przypuszczam, że jest już w drodze tam, skąd przybył. Szkoda, że nie mamy możliwości oskarżenia go przed sądem i przekazania w ręce policji - dodaje. Ma też żal do organizacji ADI. - Skoro kręcenie filmu zakończyli pięć tygodni temu, dlaczego nam o tym nie powiedzieli, dlaczego milczeli aż do dziś? Nie wiemy, co Annie mogła przechodzić przez te pięć tygodni - stwierdza i zapewnia, że słonica jest "członkiem rodziny".
W wersję tę działacze ADI nie bardzo wierzą i przypominają, że dom kempingowy rodziny Robertsów jest oddalony od pomieszczeń, w których cierpiała Annie i inne zwierzęta o zaledwie 50 metrów. ADI rozważa podjęcie kroków prawnych wobec właścicieli cyrku.