Punkty za pochodzenie w wydaniu brytyjskim
Każdy kto żył trochę w PRL z pewnością pamięta co to były punkty za pochodzenie. Wygląda na to, że ten komunistyczny wymysł zostanie przeniesiony na brytyjski grunt.
„Oxford, Cambridge oraz inne wiodące uniwersytety powinny stosować inne kryteria przyjęć względem dzieci uczących się w szkołach prywatnych i dzieci pobierających edukację w szkołach państwowych” – uważają ministrowie.
Zgodnie z wytycznymi jakie otrzymały władze wyższych uczelni, uniwersytety będą mogły podnieść fee do maksymalnej kwoty 9 tysięcy za rok pod warunkiem, że wykażą, iż zrobiły wszystko by przyjąć dzieci pochodzące ze wszystkich klas społecznych. Wygląda więc na to, że rząd chce zmusić, wykorzystując instrumenty finansowe, szkoły wyższe do stworzenia podwójnych kryteriów przyjęć na studia.
Według wicepremiera Nick'a Clegg'a uniwersytety i college powinny skończyć z „socjalną segregację” i przyjmować więcej osób pochodzących z biednych rodzin.
Zdaniem ministrów uniwersytety powinny stworzyć oddzielne oferty dla tych, którzy ucząc się w szkołach publicznych i nie osiągają zbyt wysokich ocen oraz tych pochodzących ze szkół prywatnych.
W Polsce ten model edukacji się nie sprawdził. Czy sprawdzi się w przypadku Wielkiej Brytanii? Z drugiej jednak strony, takie rozwiązanie z pewnością promować będzie dzieci z takich rodzin jak polskie.
Źródło: Daily Telegraph
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.