INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 8 Europa We Francji 20% obywateli ma inne korzenie niż francuskie!

We Francji 20% obywateli ma inne korzenie niż francuskie!

Pierwsze w historii badanie na temat drugiego i trzeciego pokolenia imigrantów we Francji przeprowadził Narodowy Instytut Statystyki i Badań Ekonomicznych (INSEE) – donosi Rzeczpospolita.

Wyniki są zaskakujące. Wskazują, że w 2008 roku we Francji żyło ponad 5 mln imigrantów oraz 6,5 mln Francuzów, których rodzice przybyli do tego kraju jako imigranci. To daje w sumie 11,7 mln ludzi – prawie 19 proc. mieszkańców kraju. Prawie połowa dzieci imigrantów ma mniej niż 30 lat. Co piąty 18-letni Francuz ma matkę lub ojca pochodzących spoza Francji (20 lat temu co dziesiąty). Statystyka odzwierciedla kolejne fale napływu cudzoziemców. Rodzice dzieci imigrantów w wieku poniżej 30 lat pochodzą w większości z Afryki, Azji i Turcji. Starsze pokolenie (powyżej 40 lat) ma korzenie europejskie. Francuzi, których rodzice przybyli w latach 50. z Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Niemiec, są dziś w pełni zintegrowani ze społeczeństwem.

– Prawda jest taka, że kiedy dziś mówimy o dzieciach imigrantów, to mamy na myśli młodych ludzi urodzonych we Francji, których rodzice przybyli z Maghrebu albo z Czarnej Afryki, czyli spoza europejskiego kręgu kulturowego. Są to najczęściej muzułmanie – mówi „Rz” francuski ekspert ds. polityki imigracyjnej Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych (IRIS) Jean-Yves Camus. Statystyki to potwierdzają. 13 proc. dzieci imigrantów w wieku od 15 do 18 lat pochodzi z Algierii, 20 proc. z Maroka i Tunezji, 8 proc. z innych krajów Afryki, a kolejne 10 proc. z Azji. Prawie jedna trzecia żyje w regionie paryskim, w którym 40 proc. mieszkańców stanowią imigranci.

W porównaniu z przybyszami z Europy gorzej się integrują i czują się dyskryminowani. Jedna trzecia twierdzi, że jest traktowana jak „obywatele drugiej kategorii”. – Imigranci spoza Europy mają nawet w drugim i trzecim pokoleniu problemy z dostosowaniem do społeczeństwa, które podchodzi do nich bardziej podejrzliwie niż do imigrantów z Europy, trudnych do odróżnienia od rodowitych Francuzów – tłumaczy Camus.

Raport INSEE ukazał się w chwili, gdy we Francji trwa debata na temat wartości i tożsamości narodowej. Liczba imigrantów stale rośnie, a płonące przedmieścia francuskich miast świadczą o ich nieudanej integracji. W 1999 roku Francja liczyła 4,3 mln imigrantów. W 2008 roku już 5,2 mln. To wzrost o ponad 20 proc. – Te dane są niewygodne dla zwolenników wielokulturowości. Cieszę się, że wreszcie ujrzały światło dzienne. Coraz większa część społeczeństwa pochodzi spoza Europy. Jak można prowadzić skuteczną politykę imigracyjną, ignorując ten fakt? – pyta francuska demograf Michele Tribalat. Przypomina, że nad Sekwaną żyje największa w Europie społeczność muzułmanów. – To ogólnie znany fakt, o którym nikt nie chce jednak mówić, a tym bardziej badać – mówi. I dodaje: – W niektórych rejonach, na przykład w Essonne pod Paryżem, 30 procent młodzieży pochodzi z Afryki Subsaharyjskiej. Trzykrotnie więcej niż w 1990 roku. To rekord, nawet jak na Francję.

Debata nad dopasowaniem islamu do rodzimych wartości budzi we Francji ogromne emocje. Dotyczy między innymi ewentualnego zakazu noszenia przez muzułmanki burek i nikabów.

W czwartek francuski rząd przedstawił projekt ustawy, która ma zaostrzyć przepisy imigracyjne, wprowadzając na przykład surowe kary dla firm zatrudniających nielegalnych imigrantów. W myśl ustawy za zatrudnienie imigranta nieposiadającego pozwolenia na pracę będzie groziła kara do pięciu lat pozbawienia wolności i grzywna do 15 tys. euro. Projekt przygotowany przez ministra ds. imigracji Erica Bessona zakłada ponadto wydłużenie z 32 do 45 dni okresu, przez jaki nielegalni imigranci mogą być przetrzymywani w areszcie w oczekiwaniu na rozpatrzenie przez władze ich wniosku o azyl. Besson otrzymał od prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego polecenie wydalenia w tym roku z Francji 30 tys. nielegalnie przebywających cudzoziemców. Ci, którzy chcą się ubiegać o obywatelstwo francuskie, zgodnie z projektem będą musieli przestrzegać „podstawowych zasad i wartości republiki” oraz podpisać kartę praw i obowiązków obywatela Francji.

Krytycy, szczególnie ci z lewej strony sceny politycznej, zarzucają rządowi dyskryminację i populizm.

Inni wskazują na absurdalność narzucania cudzoziemcom wartości, w które Francuzi sami nie wierzą.

Według dziennikarza lewicowej gazety „Libération” Jeana Baudrillarda „Francuzi porzucili wszelkie wartości i żyją jak imigranci we własnej ojczyźnie”. „Jeśli my nie wierzymy w to, co rzekomo reprezentujemy, to pozostaje nam tylko narzucić nasze niepotrzebne wartości jakimś Bogu ducha winnym cudzoziemcom, siłą albo metodą perswazji” – pisze Baudrillard. Jego zdaniem Francuzi są w stanie określić swą tożsamość wyłącznie w opozycji do obcej kultury. „Nie wiemy, kim jesteśmy i o co nam chodzi, wiemy tylko, że tamci są inni. Boimy się, że jeśli ich zintegrujemy, to zniszczą to, co pozostało z naszego poczucia narodowej tożsamości” – dodaje.

Źródło: Rzeczpospolita

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się