INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 8 Europa Europa: holenderski polityk obraził Koran - stanie przed sądem

Europa: holenderski polityk obraził Koran - stanie przed sądem

Według śledczych polityk domagał się – w ponad 100 wywiadach i przemówieniach – zakazania Koranu. Nazwał świętą księgę islamu dziełem „faszystowskim” i porównał ją do „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. W pokazanym w 2008 roku filmie „Fitna” Wilders przedstawił islam jako „krwiożerczą ideologię terrorystyczną”.

Wersety Koranu podkładał pod zdjęcia ataków terrorystycznych dokonanych przez muzułmanów. Grozi mu za to do 16 miesięcy więzienia oraz grzywna w wysokości 10 tysięcy euro. Jeśli po procesie, który rozpoczął się wczoraj w Amsterdamie, w ogóle zostanie skazany.

Prokuratura nie jest bowiem przekonana, że Wilders jest winny. Dwa lata temu śledczy odmówili ścigania polityka z powodu filmu „Fitna”, czego domagały się organizacje antyrasistowskie. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który orzekł, że Wilders musi stanąć przed sądem. Śledczym pozostało więc tylko jedno wyjście: prosić sąd o uniewinnienie polityka.

– Zrobimy to, jeśli zajdzie taka potrzeba, pod koniec procesu – zapowiedział wczoraj rzecznik prokuratury Otto van der Bijl. Zanim do tego dojdzie, miną jednak miesiące, a koszty procesu poniosą podatnicy.

Przed budynkiem sądu w Amsterdamie zebrały się setki zwolenników lidera Partii Wolności (PVV). W rękach trzymali transparenty mówiące o „rytualnym zarzynaniu wolności”. Krzyczeli: – Wszyscy jesteśmy sądzeni, nie uciszycie Geerta!

Wielu przyjechało z Niemiec, Belgii, Wielkiej Brytanii i Irlandii, by wesprzeć swego „bohatera”. Jak 46-letni inżynier z Kolonii Ulrich Rosendahl.

– Popieram go. Wiem, jak wysoką cenę płaci za swoją walkę o wolność słowa – podkreślał. – Nie damy się zastraszyć – wtórował mu 36-letni Ian Dorner z Irlandii.

Wilders nie przyznaje się do winy. Powołuje się na immunitet parlamentarny. Holenderskiemu wymiarowi sprawiedliwości i koalicji rządzącej zarzucił urządzenie „politycznego procesu pokazowego”. Jego obrońca Abraham Moszkowicz oświadczył w sądzie, że proces dotyczy „wszystkich Europejczyków”.

– W tym procesie chodzi o to, czy w przyszłości będziemy mogli mówić prawdę, wyrażać naszą opinię, bez lęku przed karą – podkreślał. Zapowiedział, że powoła ponad 20 świadków, w tym zabójcę filmowca Theo van Gogha Mohammeda Boyeri, jako „żywy przykład zagrożenia wywodzącego się z islamu”.

Na sali sądowej kłębili się przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji antyrasistowskich. Wszyscy mają nadzieję na jak najsurowszy wyrok.

– To niebezpieczny człowiek. Wolność słowa ma granice. Wówczas, gdy narusza godność człowieka i jego uczucia religijne. Nie możemy tego tolerować – powiedział „Rz” rzecznik stowarzyszenia Holandia Widzi Kolory (Nederland Bekent Kleur) Rene Danen, który przesiedział całą rozprawę z napisem „Precz z faszyzmem!” w jednej ręce i kolorową flagą w drugiej.

46-letni Wilders cieszy się w Holandii olbrzymią popularnością. Najnowsze sondaże wykazują, że PVV jest jedną z największych sił politycznych w kraju. Gdyby dziś odbyły się wybory do parlamentu, partia miałaby duże szanse na zwycięstwo. Lewica obawia się, że dzięki procesowi polityk stanie się czymś w rodzaju męczennika.

– Od początku uważałem, że sądzenie go jest błędem. Po pierwsze, jestem przekonany, że wolność słowa nie powinna być ograniczana przez państwo. Po drugie, posłuży to Wildersowi w kampanii wyborczej, co nie jest korzystne dla nas ani dla pozostałych umiarkowanych partii – mówi „Rz” deputowany Partii Socjalistycznej (SP) Harry van Bommel.

Według niego Wilders ma prawo do własnego zdania. – Trzeba z nim dyskutować, a nie zamykać go w więzieniu. To jest właściwe rozwiązanie, a nie ten sądowy cyrk – dodaje.

Źrodło: Rzeczpospolita

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się