Brytyjski lord: to byli Niemcy, nie naziści!
W liście skierowanym do dziennika The Guardian Lord Evans protestuje przeciwko zastępowaniu w opisach obozów koncentracyjnych słowa niemieckie przymiotnikiem nazistowskie.
W swoim liście napisał on między innymi, że jeśli w mediach mowa jest o I wojnie światowej to nie ma żadnych problemów by wskazywać, że Brytyjczycy oraz ich sojusznicy walczyli z Niemcami. Sytuacja zmienia się dramatycznie jeśli rozpoczyna się dyskurs o II wojnie światowej. W tekstach opisujących wydarzenia między 1939 – 1945 rokiem zamiast słowa Niemcy pojawia się nagminnie słowo naziści - pisze Matthew Evans. W swoim liście wyraża on obawy, że takie postawienie sprawy jest bardzo niebezpieczne, bo wytwarza poczucie, że naziści, którzy zamordowali w obozach koncentracyjnych 6 milionów Żydów, to nie byli Niemcy.
Do napisania listu lorda Evansa skłonił niedawny artykuł w "Guardianie" o wizycie królowej Elżbiety II w dawnym obozie koncentracyjnym Bergen-Belgen. Oburzyło go zdanie: "To była piąta wizyta Królowej w Niemczech, ale pierwsza w byłym nazistowskim obozie koncentracyjnym". Tytuł artykułu brzmiał zaś: "Królowa z wizytą w Belsen, gdzie świat poznał nazistowskie zło"."Pomysł rozróżniania Niemców i nazistów to bardzo niebezpieczne zjawisko i każdy, kto dba o pamięć Holocaustu i o prawdę historyczną powinien się temu zjawisku przeciwstawiać" - pisze Matthew Evans.
Część osób twierdzi jednak, że Evans nie ma racji ponieważ ofiarami obozów koncentracyjnych byli także Niemcy. Twierdząc, że to Niemcy a nie naziści dokonali zbrodni lord uwłacza pamięci tych wszystkich Niemców, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych.
