Według amerykańskich mediów zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA został Joe Biden. CNN podał, że zdobył on 273 głosy elektorskie a więc wystarczająco dużo by zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Ostateczne wyniki poznamy pewnie za kilka dni. Na razie to jedynie doniesienia medialne. Walka o fotel prezydenta była bardzo wyrównana wbrew temu co przewidywały koncerny medialne Ameryki. W czasie tego głosowania Trump uzyskał więcej głosów niż w poprzednich wyborach. To jednak nie wystarczyło by zwyciężyć.
Biden, który jeśli wygra, będzie miał przed sobą bardzo trudne zadanie wyprowadzenia Stanów Zjednoczonych z gospodarczego marazmu, w jakim znalazły się one w czasie pandemii koronowirusa. Przed nim bardzo niepopularne decyzje – między innymi te o podniesieniu podatków. W kieszeniach podatników zostanie mniej pieniędzy. To nigdy nie przysparza zwolenników politykowi. Szczególnie, że Bieden obiecuje rozbudowę programów społecznych, co z pewnością wzbudzi opór części amerykańskiego społeczeństwa. Wśród punktów programu kandydata Demokratów znajdują się także między innymi:
plan wydania 700 mld USD na amerykańskie produkty i badania jako wsparcie dla rodzimej gospodarki
zwiększenia nakładów na źródła energii odnawialnej i stopniowe odejście od paliw kopalnych (program Clean Energy Revolution)
inwestycje w infrastrukturę, które miałyby na celu zabezpieczenie przed zmianami klimatycznymi
współpraca z innymi państwami na rzecz przeciwdziałania ociepleniu klimatu
reformę sojuszu północnoatlantyckiego
Biden jest katolikiem ale też umiarkowanym zwolennikiem aborcji oraz zdecydowanym przeciwnikiem kary śmierci.