Imigranci z UE stanowią ponad 20 proc. siły roboczej w 18 sektorach gospodarki
Według analizy przeprowadzonej przez ONS w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii i zniesienia swobodnego przepływu osób niektóre gałęzie brytyjskiej gospodarki mogą szczególnie ucierpieć z powodu braku rąk do pracy.
Dotyczy to przede wszystkim przetwórstwa owoców i warzyw oraz mięsa a także i innych działach gospodarki. Według Office for National Statistic w dwóch pierwszych branżach ponad połowę zatrudnionych stanowią imigranci z Europy Wschodniej. Jeśli dołożyć do tego dane mówiące, że prawie 40% ludzi zatrudnionych w przetwórstwie ryb to imigranci z naszych regionów to nie trzeba się dziwić, że szefowie firm zajmujących się przetwórstwem biją na alarm. Lamentują także i farmerzy u których ponad 1/3 zatrudnionych to cudzoziemcy z Europy Wschodniej. W tym ostatnim przypadku pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że większość brytyjskich rolników głosowała za wyjściem z Unii. Teraz w obliczu zmniejszenia dopłat i potencjalnego braku rąk do pracy większość z nich pewnie nie tak chętnie głosowałaby za wyjściem z Unii.
Jimmy Buchan, jeden z managerów Scottish Seafood Association, komentując groźbę utraty pracowników stwierdził. Że niektóre branże po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii powinny mieć prawo zatrudniać zagranicznych pracowników aby uniknąć zapaści firm z powodu braku rąk do pracy.
Jak podaje The Guardian w branży hotelarskiej jest zatrudnionych około 240 tysięcy obcokrajowców pochodzących z naszej części Europy. To około 13% wszystkich zatrudnionych w tej branży.
Opublikowany przez ONS raport pokazuje, że imigranci z UE stanowią ponad 20 proc. siły roboczej w 18 sektorach brytyjskiej gospodarki, a w dziesiątkach kolejnych stanowią „znaczny procent pracujących”.
