Polacy nominowani do nagród Europejskiej Akademii Filmowej!
Europejska Akademia Filmowa – odpowiednik amerykańskiego Oskara - opublikowała listę nominowanych. Jest wśród nich kilka polskich nazwisk.
W kategorii głównej czyli za najlepszy film znalazły się dwie polskie produkcje „Boże Ciało” w reżyserii Jana Komasy oraz „Szarlatan” Agnieszki Holand (koprodukcja czesko-polsko-irlandzko-słowacka). Ta dwójka polskich reżyserów otrzymała także nominacje w kategorii najlepszy reżyser. W kategorii najlepszy scenariusz nominację otrzymał Mateusz Pacewicz za „Boże ciało”.
To co warte podkreślenia to jednak fakt, że aż trzy polskie aktorki grające w jednym filmie (Boże ciało) otrzymały nominacje w kategorii najlepsza aktorka. Nominowanymi są: Barbara Jonak (Kurzaj), Aleksandra Konieczna i Eliza Rycembel. W kategorii najlepszy europejski także trzech polskich aktorów grających w Bożym ciele otrzymało nominacje najlepszy aktor roku: Łukasz Simlat, Bartosz Bielenia, Leszek Lichota (Boże ciało). Oprócz nich nominacje zdobyli Lech Dyblik (Malowany ptak) – czeska produkcja i Mateusz Kościukiewicz (Mare w reż. Andrei Staki) – koprodukcja chorwacko – szwajcarska.
Oficjalnie nominacje zostaną ogłoszone 7 listopada podczas festiwalu filmowego w Sewilli. Z kolei jury składające się z ośmiorga członków, zdecyduje, kto zdobędzie nagrody w kategoriach: najlepsze zdjęcia, montaż, scenografia, kostiumy, charakteryzacja, muzyka oraz efekty dźwiękowe i wizualne.
Zwycięzcy Europejskich Nagród Filmowych zostaną ogłoszeni 12 grudnia w Reykjaviku.
Nazywane „europejskimi Oscarami” nagrody przyznawane są od 1988 r. Wśród zdobywców Europejskich Nagród Filmowych nie brakło twórców z Polski. Nagrodzono „Krótki film o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego oraz „Idę” i „Zimną wojnę” Pawła Pawlikowskiego.
Z okazji ogłoszenia nominacji zapytaliśmy jedną z wyróżnionych osób - Barbarę Jonak (Kurzaj) krótki komentarz.
Jak się dowiedziałaś o nominacji?
Szczerze mówiąc dowiedziałam się o niej w sposób dość prozaiczny. Przeczytałam post na Facebooku Łukasza Maciejewskiego, krytyka filmowego, którego bardzo cenię. Tak jak już wspomniałam już sama nominacja jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Tym bardziej, że lista wcześniej nominowanych Polek składa się z wielkich, wybitnych aktorek.
Jak się przygotowywałaś do roli wdowy w „Bożym ciele”?
Obsadzano mnie głównie w rolach kobiet - ofiar. Rola wdowy była w jakimś sensie przełomowa. Ona jest tylko pozornie ofiarą. To niezwykle złożona psychologicznie postać. Z jednej strony jest narażona na ostracyzm społeczności w małej wsi. Boryka się z wykluczeniem z niej i krytyką. Z drugiej strony trzyma gardę. Jest silna i nie załamuje się. Dręczy ją problem wybaczenia : przede wszystkim sobie i ludziom we wsi. Ona się nie poddaje. Do końca walczy o swój cel - pochówek prochów męża. Janek Komasa: zaproponował mi wiele filmów, z których czerpałam inspiracje. Między innymi jeden o rasizmie, drugi o dyktatorze Nicolas Ceausescu. Chodziło o zrozumienie na jak różnych płaszczyznach trzeba analizować problem wykluczenia oraz odrzucenia. Od kwestii koloru skóry po zaburzoną wizję dyktatora, który nie rozumie dlaczego naród już go nie chce. Natomiast najmocniejszym dokumentem, jaki dostałam od reżysera był list matki do syna, w którym go odrzuca i w okrutny sposób krytykuje. Wręcz żałuje, że go urodziła. Wszystko to musiałam przefiltrować przez własną wrażliwość.
